Jak zwiększyć sprzedaż na Black Friday: strategie i pomysły
Black Friday to jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu marketingowym i przyciąga setki tysięcy…
08 grudnia 2022
Call To Action (CTA) to w dosłownym tłumaczeniu „wezwanie do działania”. I faktycznie jest to komunikat mający na celu sprowokowanie Twojego odbiorcy do podjęcia konkretnej akcji. Może to być zarówno zakup, jak i zapisanie się na listę oczekujących, czy przejście do kolejnej strony.
Można powiedzieć, że CTA to zaklęcie, które sprawia, że gość Twojej strony, czy profilu firmowego robi dokładnie to, czego chcesz. Wydaje się zbyt piękne, żeby było prawdziwe? Przeczytaj i dowiedz się więcej (właśnie odpowiadasz na moje Call To Action!).
W istocie CTA jest tak naprawdę nie rozkazem, a ułatwieniem dla Twojego klienta. Dobre wezwanie do działania sprawia, że odbiorca nie musi się zastanawiać, co robić, żeby osiągnąć swój cel. Chce się zapisać na newsletter? Klika – zapisz mnie! Chce coś kupić w mega niskiej cenie? Naciska button z napisem „Kup teraz!”. Pamiętaj, aby używać CTA właśnie w takim kontekście, czyli mając z tyłu głowy, co w danym momencie chciałby zrobić Twój klient.
Call to action to zabieg, który można stosować w treściach postów i reklam na Facebooku. Zwykle stanowi on ostatni akapit, a nawet ostatnie zdanie danej kreacji.
Po opisaniu sytuacji i wzbudzeniu chęci posiadania, następuje celny strzał:
Słodka promocja na Dzień Dziecka!
Twój maluszek pokocha koszulkę z ulubionym zwierzakiem
Kup teraz i zaoszczędź nawet 40%!
Świetnym miejscem do stosowanie CTA są również banery reklamowe, które umieszcza się na stronach internetowych, a także na platformach sprzedażowych typu Allegro, czy Shopee. W takim przypadku do akcji wchodzi tzw. button, który jest zaakcentowanym graficznie i odpowiednio podlinkowanym przyciskiem.
Kolejnym obszarem, w którym call to action znajduje zastosowanie jest witryna Twojego sklepu internetowego. Za pomocą odpowiednich elementów graficznych prowadzisz klienta za rękę, niejako potwierdzając wybory, których dokonuje na swojej ścieżce zakupowej. Tutaj stosuje się hasła „potwierdź”, „anuluj” czy też „przejdź do strony płatności”.
Call to Action ma miejsce wszędzie tam, gdzie komunikujesz się ze swoją grupą docelową, dlatego warto go także używać pisząc mailingi, czy projektując wszelakie materiały promocyjne, nawet te pozadigitalowe.
Wezwanie do działania jest skuteczne zwłaszcza wtedy, kiedy mamy do czynienia z presją czasu. Dlatego hasła „kup teraz!” „zarezerwuj miejsce!” czy „zobacz ostatnie sztuki!” należą do najbardziej skutecznych „zaklęć”.
Czasami jednak możesz nie mieć intencji, aby swojego klienta od razu popychać w kierunku kasy – i dobrze! Niejednokrotnie Twoje “action” to zapisanie się do firmowego newslettera, czy też niezobowiązujące zapoznanie z ofertą. Dlatego w takim przypadku lepiej uchylić rąbka tajemnicy stosując zachęcające „zobacz więcej”.
Kiedy Twój klient dokona zakupu może także otrzymać wezwanie do oceny swojego doświadczenia z Twoją marką, czy polecenia jej znajomym.
Generalnie staraj się używać trybu rozkazującego, aby Twój klient wiedział dokładnie, co ma zrobić. Oto popularne przykłady Call To Action, jakie możesz stosować: „Zapisz się”, „kup”, „odkryj”, „zarezerwuj” ale także „skuś się”, „upoluj” a nawet…„chapnij rabat”! Kreatywność Twojego copywritera ma tutaj przestrzeń do działania, aby komunikat był przyciągający uwagę i perfekcyjnie dopasowany do strategii komunikacji Twojej marki. Są tu jednak pewne haczyki, o których przeczytasz za chwilę.
Pamiętaj, aby z tyłu głowy mieć cały czas dwie rzeczy. Po pierwsze: do kogo kierujesz swój komunikat, a po drugie: czego od tej grupy oczekujesz.
Zupełnie inaczej wygląda komunikat zachęcający do zakupu nastoletnie fanki butów sportowych, a inaczej CTA dla hodowców owiec, czy klientów sklepu z eleganckimi obrusami. Dlatego do jednych przemówi bardziej bezpośrednie „wskakuj do newslettera” a do innych „skorzystaj z profesjonalnej konsultacji.”
Warto uważnie obserwować to, jakim językiem posługują się Twoi obserwatorzy. Wyłapuj ich język w komentarzach pod postami, czy komunikacji okołozakupowej, a potem wręcz powielaj konkretne frazy. Przykład? Jeśli Twoja grupa docelowa wyraża entuzjazm słowami „Mega! Lecę na zakupy” , użycie dokładnie takiej frazy na zakończenie maila o wyprzedaży będzie jak najbardziej na miejscu.
Wysoką skutecznością odznaczają się komunikaty, w których niejako wcielasz się w rolę swojego odbiorcy, czyli piszesz w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Przetestuj zatem, jak w przypadku Twojej marki sprawdzają się komunikaty typu „zapiszcie mnie!” albo „chcę kod rabatowy”. Wg Freshmail może to zwiększyć klikalność nawet o 90%!
CTA które konwertuje powinno być umieszczone w odpowiednim miejscu. Zwykle o akcję prosi się na koniec komunikatu – to w przypadku treści postów. Jeżeli chodzi o mailing, to zasadą jest CTA powyżej tzw. linii zagięcia (wyobraź sobie, że jesteś w stanie złożyć na pół widok całej strony ze swoim mailingiem). To tam skupia się uwaga większości odbiorców. Możesz także wyjątkowo powtórzyć swoje CTA na końcu maila, aby dać dodatkowy impuls tym, którzy dotrwali do jego końca.
Z kolei w przypadku artykułu blogowego najlepiej zastosować Call To Action w treści tekstu, niejako przemycone pomiędzy akapitami. Serwis HubSpot donosi, że takie umiejscowienie CTA zwiększa szanse na konwersję o 47 do 93% wobec nędznych 6%, kiedy przycisk CTA umieścisz na samym końcu. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że w trakcie czytania klikamy w to, co naprawdę nas zaciekawiło, zaś komunikat końcowy kojarzy nam się bardziej z nachalną sprzedażą.
Do najważniejszych niebezpieczeństw związanych ze stosowaniem call to action należy przesycenie nimi treści, czy też layoutu strony. Kiedy prosisz klienta o wszystko naraz spodziewaj się, że nie zrobi on niczego. Być może dlatego, że jeszcze nie jest gotowy na działanie, albo po prostu otrzymał zbyt duży wybór.
Dlatego tak ważne jest, aby stosować dosłownie jedno wezwanie do działania. Upewnij się, że to, o co prosisz nie koliduje z innym komunikatem, np. popupem, który kieruje do kategorii „końcówki kolekcji”. Klient, który przed chwilą otrzymał wiadomość o kodzie rabatowym, automatycznie pomyśli, że może połączyć cenę wyprzedażową z dodatkową zniżką. Jeżeli okaże się że z łączenia rabatu nici, najpewniej opuści Twój sklep i pójdzie do konkurencji.
Nie ma również sensu prosić jednocześnie o zapis, zakup i zapoznanie się z nowym artykułem na blogu. Zakupy online w założeniu mają skracać proces zakupowy, a nie przeciągać go w czasie – zatem szanuj uwagę swojego klienta i po prostu pokaż mu konkretny krok do wykonania.
Kolejnym zagrożeniem, jakie czyha na Twojego copywritera jest pragnienie wymyślenia koła od nowa. Szukając słownych wyróżników można się nieźle zaplątać i zatracić istotę Call To Action, czyli klarowność komunikatu! Dlatego na poszczególnych etapach tworzenia treści warto robić przystanki i odpowiadać na pytanie: jakiego działania oczekuję od klienta. Oczywiście super byłoby mieć komunikat, którego nie ma nikt inny, ale są sytuacje, w których „kup teraz!” wydaje się najrozsądniejszą opcją i nie ma co tworzyć wokół tego kwiecistej poezji.
Może się zdarzyć, że zgodnie z zasadami umieszczasz na swojej stronie jeden konkretny przycisk z CTA. Będzie on jednak nieskuteczny, jeżeli zginie pośród pozostałych elementów strony. Tutaj kłania się doświadczenie Twoich web designerów, którzy powinni upewnić się, że przycisk z wezwaniem do działania ma odpowiedni rozmiar i kolor, oraz jest umieszczony w odpowiednim miejscu.
Twój klient prawidłowo reaguje na CTA, ale chwilę po tym dochodzi do ściany. Nieprawidłowe linkowanie przycisku na stronie. Zagmatwany proces zakupowy. Zaniedbania z zakresu UX. Newsletter, który ogranicza się do wysłania kodu rabatowego. Zwróć uwagę, aby Twoje call to action miało kontynuację. Tylko wtedy akcja podjęta przez odbiorcę będzie miała sens.
Jak zwiększyć sprzedaż na Black Friday: strategie i pomysły
Black Friday to jedno z najważniejszych wydarzeń w kalendarzu marketingowym i przyciąga setki tysięcy…
10 błędów Black Friday, które rujnują Twój biznes
Black Friday to nie tylko wyjątkowa okazja dla konsumentów, ale również wyzwanie dla właścicieli…
PrestaShop 9 – co przyniesie najnowsza wersja?
Jako specjaliści w dziedzinie e-commerce, jesteśmy przyzwyczajeni do ciągłego rozwoju i innowacji. W momencie…